Info
Suma podjazdów to 104217 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Lipiec19 - 1
- 2016, Czerwiec37 - 0
- 2016, Maj37 - 0
- 2016, Kwiecień34 - 0
- 2016, Marzec27 - 0
- 2016, Luty33 - 0
- 2016, Styczeń33 - 0
- 2015, Grudzień34 - 0
- 2015, Listopad28 - 0
- 2015, Październik20 - 0
- 2015, Wrzesień28 - 1
- 2015, Sierpień35 - 0
- 2015, Lipiec30 - 0
- 2015, Czerwiec33 - 0
- 2015, Maj42 - 0
- 2015, Kwiecień33 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty23 - 0
- 2015, Styczeń35 - 0
- 2014, Grudzień36 - 0
- 2014, Listopad25 - 0
- 2014, Październik27 - 0
- 2014, Wrzesień25 - 0
- 2014, Sierpień30 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec17 - 0
- 2014, Maj6 - 0
- DST 70.00km
- Czas 02:00
- VAVG 35.00km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Trek 1.5 2013
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyścig ze startu wspólnego
Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 0
Pechowo zleciał mi ten wyścig. Na piątym kilometrze leżałem w kraksie. Niby nic, tyle że prawie minutę zajęło mi wyciągnięcie manetki innego roweru z mojego koła... Jak już zacząłem jechać, okazało się, że magnez od czujnika został przechylonyni nie łapie prędkości- mówi się trudno :P
Po kraksie strasznie się "zagotowałem" goniąc peleton. I niefortunnie, ledwo dojechałem na sam tył grupy- zaczęły się ranty... Nie muszę chyba mówić co to oznacza, gdy jedzie się na samym końcu. Trzymałem, trzymałem- już ledwo kręcąc- aż w końcu puściłem. I nagle zrozumiałem, że poprostu wykończyłem się prawie do zera przez tę pogoń i jak teraz nie odpocznę, to nie jest pewne, czy wogóle ukończę wyścig :D Ale nie było czasu na żadne zwalnianie. Robiłem to, co jest najgorsze na wyścigu- goniłem grupę z tylko jednym kolesiem przy czołowym, mocnym wietrze... Jechaliśmy tak prawie jedną rundę (17,3km), a później zajechaliśmy do małej grupki z przodu i ostatnie dwa kółka jechaliśmy sobie w tlenie :P Szczerze mówiąc byłem tak załamany, że jie myślałem o niczym innym, tylko żeby wsiąść do busa
i odjechać do domu. Ale jakoś ukończyłem wyścig. Zrobiłem to z myślą, że jestem pewnie w ostatniej dziesiątce. A ja przyjeżdżam do domu i nie wiem jakim cudem, ale miejsce 83/161, z czego dojechało 133. Ale nie zmieniam zdania- na tym wyścigu poszło mi fatalnie :P Trudno, do następnego...
