Info
Suma podjazdów to 104217 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Lipiec19 - 1
- 2016, Czerwiec37 - 0
- 2016, Maj37 - 0
- 2016, Kwiecień34 - 0
- 2016, Marzec27 - 0
- 2016, Luty33 - 0
- 2016, Styczeń33 - 0
- 2015, Grudzień34 - 0
- 2015, Listopad28 - 0
- 2015, Październik20 - 0
- 2015, Wrzesień28 - 1
- 2015, Sierpień35 - 0
- 2015, Lipiec30 - 0
- 2015, Czerwiec33 - 0
- 2015, Maj42 - 0
- 2015, Kwiecień33 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty23 - 0
- 2015, Styczeń35 - 0
- 2014, Grudzień36 - 0
- 2014, Listopad25 - 0
- 2014, Październik27 - 0
- 2014, Wrzesień25 - 0
- 2014, Sierpień30 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec17 - 0
- 2014, Maj6 - 0
- DST 100.00km
- Czas 03:15
- VAVG 30.77km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Trek 1.5 2013
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny konkret :)
Niedziela, 5 kwietnia 2015 · dodano: 05.04.2015 | Komentarze 0
Dziś wybrałem się do Lubina. Tam sprawy się nieco skomplikowały, tz. okazało się, że trening w grupie jest odwołany. Ale w sumie wyszedł chyba lepszy trening, niż w grupie :P Tak więc od Lubina pierwsze 20-30 km rozgrzewka w 4 osoby. Następnie się rozdzieliliśmy. Ja z Frankiem pojechaliśmy na Grodowiec, a oni przez Rudną do domu. No i od tego momentu zaczął się konkretny trening, a momentami wyścig :D Ruszyliśmy do podjazdu (tętno w okolicach 155-170), podjazd pojechaliśmy 2 razy, następnie w kierunku Polkowic i Lubina. Ciągle obok siebie, tętno powyżej 160, poprostu wyścig :P Co około 10 km robiliśmy minutkę spokojnego kręcenia, co by się nie zajechać i znowu wiooo! Po tych 55 km robiliśmy finisze na tablicę po ok. 200-300 metrów. Finiszy w sumie około 7. Do 65 km w mocnym tempie, później 5km rozjazd. Dojechałem do domu kolegi, żeby napełnić bidon wodą i ruszyłem na Legnicę. Tak się okazało, że jeden masters jechał właśnie z Lubina na Legnicę, więc jechaliśmy razem. Na dobre mi to wyszło, bo spokojnie się rozjechałem, ciągnie na miękko i powoli, równym tempem. Z tego co wiem, to od czwartku poprawa pogody, na wyścigi szykuje się piękna pogoda. Jutro w końcu wooooolne ;) Chociaż szczerze mówiąc, gdybym tylko mógł, to jutro powtórzyłbym trening z dziś z wieeelką przyjemnością. Ale odpocząć też trzeba. Także do wtorku.
