Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mlody12 z miasteczka Legnica. Mam przejechane 26298.70 kilometrów w tym 952.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 104217 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mlody12.bikestats.pl
  • DST 47.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 24.96km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Trek 1.5 2013
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ale wiatr!!!

Sobota, 20 grudnia 2014 · dodano: 20.12.2014 | Komentarze 0

To może zacznę od tego, iż koledzy zapraszali na grupowy trening na 9:00 na rondo na Złotoryjskiej. Pojechać mieliśmy rundę na Zagrodno, czyli ok. 70km. W sumke to nie chciało mi się dziś jechać, wolałem pobiefać ze dwie godzinki, no ale wyruszyłem. Na rondzie stałem i kwotłem od 8:50 do 9:10 i nikt nie przyjechał. Wkurzyłem się na maksa, bo strasznie nie chciało mi się wstawać o 7, ubieram i jechać w taki wiatr. No, ale skoro już  się ubrałem i jestem gotowy do jazdy- postanowiłem coś pojechać.
Zdecydowałem się na zwykła rundkę na Leg. Pole.
Na początek- pierwsze 10-15 km- wiatr w plecy, czyli wysiłek zerowy, jazda 40-50 km/h bez pedałowania. Wszystko fajnie.
Komplikacje zaczęły się na zjeździe w stronę Prochowic. Rzucało mną jak liśćmi... Co chwila myślałem, czy nie zejść z roweru, bo przestawało być śmiesznie, gdy mało co nie leżałem w rowie. No ale jadę, łatwo nie jest, ale jakoś daję radę. Skręcam w lewo w drogę do Grzybian i tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa!!! ;)
Coś niesamowitego! Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem i nie życzę nikomu takiej przygody. Powiem tyle:
-lekki zjazd, gdzie zwykle jadę 30- 45 km/h,
-prędkość najniższa- 13km/h, średnio było ok 14,km/h, a maksymalnie jechałem 24 km/h.
-prawie cały czas na stojąco- kadencja 60-70, siadałej gdy prawie leżałem na ziemi- wiało od boku tak mocno, że ciągle chciałem  się zatrzymać
i prowadzić rower. Gdyby ktoś jechał dziś w stożkach, to daleko by nie zajechał ;) 
Później już bez niespodzianek, ciągle prędkość ok. 17-20 km/h i trzymanie kierownicy jak tylko mocno mogę, bo co chwila mocniej powiewa, a ja latam z jednej strony ulicy na drugą...
Pięć kilometrów przed domem zatrzymałem się, ale nie przez wiatr, choć wiał cały czas mocno, tylko głód mnie wezwał- zjadłem batona. Oczywiście chyba nie muszę mówić, dlaczego nie zjadłem go jadąc...
Podsumowując trening średniawy, igranie z cichym zabujcą- wiatrem- nie było za fajne, ale też dzięki niemu było... hmmm... ciekawiej.
Ogólnie to fajny trening siłowy- ciągle podjazdy i nie ma zmiłuj się.
Śr. kadencja: 86.


Kategoria 40-70 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]