Info
Suma podjazdów to 104217 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Lipiec19 - 1
- 2016, Czerwiec37 - 0
- 2016, Maj37 - 0
- 2016, Kwiecień34 - 0
- 2016, Marzec27 - 0
- 2016, Luty33 - 0
- 2016, Styczeń33 - 0
- 2015, Grudzień34 - 0
- 2015, Listopad28 - 0
- 2015, Październik20 - 0
- 2015, Wrzesień28 - 1
- 2015, Sierpień35 - 0
- 2015, Lipiec30 - 0
- 2015, Czerwiec33 - 0
- 2015, Maj42 - 0
- 2015, Kwiecień33 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty23 - 0
- 2015, Styczeń35 - 0
- 2014, Grudzień36 - 0
- 2014, Listopad25 - 0
- 2014, Październik27 - 0
- 2014, Wrzesień25 - 0
- 2014, Sierpień30 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec17 - 0
- 2014, Maj6 - 0
- DST 40.00km
- Czas 01:23
- VAVG 28.92km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Trek 1.5 2013
- Aktywność Jazda na rowerze
Szybkość, czyli interwały, czyli jedna wielka MASAKRA
Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 14.08.2014 | Komentarze 0
Dziś zamiast rozjazdu zrobiłem kolejny mocny trening z rzędu, ale tym razem szybkość.
Interwały: 15 sekund wprowadzenie, 15 sekund sprint, 30 sekund odpoczynku. Wszystko razy pięć to jedna seria, którą wykonałem trzy razy z 10-minutowymi przerwami.
Sprawdziłem średni puls z całego treningu i wyszło 150, czyli około 75%.
Dziś jednak najgorszy był silny wiatr, szczególnie przy drugiej serii. Wygląlało to mniej więcej tak:
Wiatr wiał w twarz, nawierzchnia do dupy i lekko pod górę. Jadąc sprint prędkość maksymalna to było coś około 32 km/h... Masakra jednym słowem. I żeby było mało, jak jechałem to błądziła nade mną jedna wielka czarna chmura, ale na szczęście nie zmokłem. Ufff
Jutro planuję rozjazd 30-45 km. W sobotę prawdopodobnie wolne, a niedziela- może zrobię 100- 120.
