Regeneracja

Wtorek, 21 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 0

Pierwszy trening pojechany zarówno dół, jak i góra na krótko. Co prawda wpadła koszulka termiczna z krótkim rękawkiem i zarzucona kamizelka na koszulkę, ale jest :D Dziś drugi spokojny dzień. Trzeba w końcu odpocząć. Jutro biorę się za konkretną robotę- podjazdy... Nie mogę się już doczekać ;)

Rekonesans po PP

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 0

Pojechałem sobie na kostkę w Winnicy. Zrobiłem zjazd i podjazd w żółwim tempie i wróciłem do domu.

Wyścig ze startu wspólnego

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 0

Pechowo zleciał mi ten wyścig. Na piątym kilometrze leżałem w kraksie. Niby nic, tyle że prawie minutę zajęło mi wyciągnięcie manetki innego roweru z mojego koła... Jak już zacząłem jechać, okazało się, że magnez od czujnika został przechylonyni nie łapie prędkości- mówi się trudno :P
Po kraksie strasznie się "zagotowałem" goniąc peleton. I niefortunnie, ledwo dojechałem na sam tył grupy- zaczęły się ranty... Nie muszę chyba mówić co to oznacza, gdy jedzie się na samym końcu. Trzymałem, trzymałem- już ledwo kręcąc- aż w końcu puściłem. I nagle zrozumiałem, że poprostu wykończyłem się prawie do zera przez tę pogoń i jak teraz nie odpocznę, to nie jest pewne, czy wogóle ukończę wyścig :D Ale nie było czasu na żadne zwalnianie. Robiłem to, co jest najgorsze na wyścigu- goniłem grupę z tylko jednym kolesiem przy czołowym, mocnym wietrze... Jechaliśmy tak prawie jedną rundę (17,3km), a później zajechaliśmy do małej grupki z przodu i ostatnie dwa kółka jechaliśmy sobie w tlenie :P Szczerze mówiąc byłem tak załamany, że jie myślałem o niczym innym, tylko żeby wsiąść do busa
i odjechać do domu. Ale jakoś ukończyłem wyścig. Zrobiłem to z myślą, że jestem pewnie w ostatniej dziesiątce. A ja przyjeżdżam do domu i nie wiem jakim cudem, ale miejsce 83/161, z czego dojechało 133. Ale nie zmieniam zdania- na tym wyścigu poszło mi fatalnie :P Trudno, do następnego...

Jazda indywidualna na czas

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

Pogoda do dupy. Co chwila padał deszcz. W dodatku 4℃, a na sobie miałem koszulkę, kombinezon i rękawki.
Czasówka bez fajerwerków. W pierwszą stronę wiał czołowy wiatr, a z powrotem na odwrót. Niestety czasówka totalnie płaska, więc nie dla mnie. Narazie myślę o jutrzejszym starcie ;)

Rozgrzewka i rozjazd

Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

Mokra przygoda...

Piątek, 17 kwietnia 2015 · dodano: 18.04.2015 | Komentarze 0

Od razu po przyjeździe. Strasznie zimno było. Padał deszcz. Po 10 minutach jazdy zaczął padać grad, któremu pomagał mocny wiatr. Postaliśmy trochę na przystanku i ruszyliśmy do domu na kolację.

Przejażdżka

Czwartek, 16 kwietnia 2015 · dodano: 16.04.2015 | Komentarze 0

Bez szaleństw. Nie chciało mi się zbytnio kręcić. Chyba przez tą pogodę ;/
Trochę się pokręciłem po okolicy i do domu :)

Przejażdżka z finiszami

Środa, 15 kwietnia 2015 · dodano: 15.04.2015 | Komentarze 0

Wiał dość mocny wiatr. Na szczęście pogodę poprawiła wysoka temperatura. Zrobione 8 finiszy po ok. 200 metrów, w tym kilka pod wiatr.  
Tempo dziś w sumie spokojne, teraz pozostało mi tylko spokojnie jeździć, odpoczywać i psychicznie się przygotowywać na Pierwszy Puchar Polski ;D

Kilometrówki + Podjazdy

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 0

Trasa: 3 rundy na Taczalin.
Najpierw 25 km rozgrzewki. Później pięć kilometrówek przeplatanych kilometrem odpoczynku. Na koniec trzy podjazdy na Legnickie Pole do znaku. Od początku do końca mocne tempo, oczywiście całość z płyty. Pogoda dziś nie była najgorsza, nawet ciepło, ale dość silny wiatr wiał, a na powrocie zmoczył mnie deszcz. Za to jutro ma być ponad 20°C :-)

Ślężański mnich 2015

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

Wyścig zaliczam do udanych. (Nie to co wczorajszy :P) Od startu kraksa za kraksą. Na szczęście ja przyjechałem cały do mety :) Na początku wszystko się rwało i gdyby nie 2 kraksy przede mną, byłbym ciągle w pierwszej grupie. Pierwszą rundę ciągle goniliśmy, żeby dojść do peletonu. Meta 1 kółka przejechana na samym końcu, ale w 1 grupie. W drugiej grupie trzymałem się mniej więcej środka peletonu. Ostatnia runda też przejechana czujnie, jednak bardziej z tyłu. Półtora kilometra przed kręską (jeszcze przed zakrętem) była dość spora kraksa i niestety mnie przyblokowała... Byłem zmuszony zwolnić, wypiąć buta i przejść między rowerami, a krawężnikiem. Końcówka przejechana już powoli, byłem troszkę wkurzony z takowego przebiegu sytuacji, bo gdyby nie to mógłbym walczyć o tą pierwszą trzydziestkę. Miejsca narazie nie znam, ale nie miejsce jest ważne, a forma, która jak widać mimo przerwy spowodowanej chorobą- jest.